Mam taki może dziwny zwyczaj, ale piszę piórem z zielonym
atramentem. Kupuje go w buteleczkach i strzykawka z igła napełniam nim naboje,
bo zielonych naboi do piór nie widziałem. Jak ktoś widział to niech mi napisze
w komentarzach.
Taki atrament u mnie w sklepie papierniczym kosztuje 20 zł. Więc
bardzo się ucieszyłem, kiedy znalazłem takie dwa atramenty, fioletowy i zielony,
w gadżetach na wagę w taniej odzieży. Razem kosztowały około 10 złotych.
Jeszcze ich nie zużyłem, ale piszą bardzo ładnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz